Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/394

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ale „nieoceniona to szkoda, że nie wychowały się na nasz sposób“.
Ogólnych uwag o Królestwie Polskiem jest niewiele. Mówi, że dawniej miało 15 prowincyj, teraz ma ośm (?). O sejmach powtarza, iż jeden poseł może sejm zerwać: Ce qui est à mon sens une fort méchante politique. W ogóle jednak zauważył, że w stosunkach polskich panuje ludzkość i brak zawziętości. Za jego pobytu król przejął listy niektórych panów pisane za granicę w celu detronizowania go, pytał więc w senacie, na jakie kary zasługują tacy ludzie? Odpowiedziano, że na najsroższe. Wówczas wymówił im, ale tegoż jeszcze dnia już im przebaczył i był u nich na uczcie. „Nie tak by było u nas, we Francji“ — dodaje z westchnieniem l’abbé.
Jeździł on z królestwem na Ruś Czerwoną, poznał więc kawał kraju, i co widział, to po drodze opisuje. Kraj ciągle mu się nie podoba. Wszędzie brudy i ubóstwo, tylko jedni panowie są za to niezmiernie bogaci. W wioskach mieszka mnóstwo Żydów bardzo pracowitych, ale miasta wszystkie są jednakowe. Opisuje Górę, Żółkiew, Wysock, Jarosław, Jaworów. Notatki jego mają wysoką wartość szkiców obyczajowych. Los chłopów wydał mu się dość opłakanym. Żyją oni w chatach pełnych dymu, sypiają na słomie, nie mają żadnych sprzętów; chodzą zaś boso, a dzieci na Rusi nawet nago. Pracują chłopi na panów 5 dni w tygodniu i w ogóle są równie ubodzy, jak brudni, jednakowoż „lepiej żyją jak chłopi francuscy, a na obiad mają trzy lub cztery dania: mięso, jarzynę, kaszę itd.“. W religijności przyznaje autor Polakom wiel-