Przejdź do zawartości

Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/297

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szemu pokoleniu, tak bardzo zapomniany i tak niesłusznie a częstokroć pomijany obojętnie.
W to, co stanowi ogólną naszą dzisiejszą umysłowość, niemało weszło kremerowskich myśli i dostrzeżeń, choć może sami dziś o tem nie wiemy. Nie zasypujmyż piaskiem niepamięci tej studni, póki jej woda zdrowa jeszcze jest i odżywcza. Mówiąc to, mamy głównie na celu nie tyle prace filozoficzne, ile ściśle estetyczne Kremera, a to tem bardziej, że w zakresie estetyki istotnie tak mało dotychczas u nas zrobiono i pojęcia nasze o rzeczach sztuki takie są jeszcze słabe, że każda praca oryginalna w tym zakresie wydaje nam się nader ważną. Nie wątpimy, że nowe wydanie ułatwi wszystkim obznajmienie się z Kremerem.

395.

Trzeci odczyt prof. Stanisławskiego. We wczorajszym odczycie profesor Stanisławski przeprowadził swoich słuchaczy drogą Danta do Raju. Raj podzielonym jest na dziesięć sfer, przez które kolejno wiedzie florenckiego poetę Beatricze. Duchy wychodzą na spotkanie Danta i objaśniają mu to, co widzi, skutkiem czego w poemacie obok czystej poezji znajdujemy w obfitości i dydaktykę. Jak w Piekle i Czysćcu zawarł poeta wszystkie średniowieczne pojęcia przyrodnicze, — tak przy opisie Raju spotykamy się z astronomią, metafizyką i teologią. Całe niebo jest jednem niezmierzonem źródłem światła i szczęścia, ale różnie ubłogosławione duchy zamieszkują różne sfery. Sfera księżycowa