Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/258

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ski w tem, że za czasów, w których pisali, kobieta samodzielna nie istniała jeszcze i w społeczeństwie. Trudniej wytłumaczyć, dlaczego żaden z nich nie stworzył również typu zacnej obywatelki, pojmującej swoje obowiązki nie tylko w rodzinie, ale w społeczeństwie. Chmielowski objaśnia fakt ten krótkim pobytem w kraju wszystkich trzech poetów i ich nieszczęściami osobistemi. Tłumaczenie to jednak może mniej szczęśliwe. Poeci nie będąc w kraju i cierpiąc mogli jednak znać takie kobiety — że zaś ich nie opisują, przyczyna leży zapewne w tem, że była to epoka romantyzmu i wielkiej egzaltacji umysłów. Z tego powodu wydawało się wówczas, że tylko wyjątkowe natury godne są uwieczniania, a życie codzienne i jego typy, jakkolwiek byłyby pełne i dodatnie, nie powinny i nie mogą wchodzić w zakres poezji, która z natury swej musi mieć pewien wyższy, egzaltowany nastrój. Co do nas, zrobimy nawet uwagę, iż dotychczas nierozstrzygniętą kwestią jest, czy pogląd taki nie ma i teraz pewnej racji bytu. Występujemy wprawdzie przez tę uwagę przeciw punktowi wyjścia p. Chmielowskiego, ale jednocześnie tłumaczy nam ona najlepiej, dlaczego w ogóle dotychczasowa poezja, nie tylko nasza, ale i powszechna, przedstawiała nam dotąd kobietę „ułamkową“.
Tyle tylko mielibyśmy do nadmienienia. Zresztą książka Chmielowskiego jest owocem sumiennych studiów, głębokiego wczytywania się w utwory naszych poetów i usilnych nad nimi rozmyślań. Materiał w niej zawarty jest i bogaty, i niezmiernie interesujący. Autor nie tylko zastanawia się nad posta-