Przejdź do zawartości

Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/234

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Dowodem tego są przede wszystkiem istniejące już szkoły wolne z wyższym programem naukowym, które, jak Szkoła Centralna Sztuk i Rękodzieł, Szkoła Specjalna Architektury, a nakoniec Szkoła Wolna Nauk Politycznych i Administracyjnych dostarczają Francji od kilkunastu lat ludzi najbieglejszych w swych fachach i najwyżej uzdolnionych.

373.

Portrety Heymana. Dwa z nich znajdują się w sali Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych, jeden, przedstawiający p. Disterlow, artystkę dramatyczną, w Salonie Ungra. Przed niedawnym czasem powiedzieliśmy, że w pracach p. Heymana widzimy w stosunku do dawniejszych jego prac wielki postęp, obecnie przyjdzie nam o tem pomówić obszerniej. W ogóle, jak cały poziom artystyczny podniósł się u nas do znacznej wprawdzie wysokości, ale od bardzo niedawna, tak również niedawno i malarze nasi i publiczność poczęła patrzeć na portrety jako na dzieło sztuki. Niegdyś bywało zupełnie inaczej. Tym, którzy kazali robić swe podobizny, chodziło o przekazanie późniejszym pokoleniom pamiątki rodzinnej, lub też kazali je robić w imie ambicji, kwoli której nie wahano się wypisywać na boku płótna: ut me posteri sciant vixisse — malarzom chodziło o zarobienie kilkunastu dukatów. W takim stanie rzeczy i malarze nie zwali się jeszcze „artystami“, ale uważano ich wprost za rzemieślników. W swoim czasie wpadł nam w rękę kontrakt zawarty między jakimś starostą (nazwiska nie pamię-