Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/227

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mocy których przekonał się, że Stanisław Poniatowski był daleko mniej czarnym, niż go odmalował, i że w ogóle nie było dobrej racji tak go malować. Sam autor mówi o tem z wielką otwartością, jak również i o poczuciu krzywdy, którą sądem swym wyrządził kasztelanowi krakowskiemu. Poczucie owo wyszło nam na korzyść, dzięki jemu bowiem mamy przed sobą dwa tomy opowiadania o całem życiu Stanisława, opowiadania wielce zajmującego i opartego na pracowicie zebranych materiałach. Pokazuje się z tego dzieła, że kasztelan był znakomitym i dzielnym człowiekiem. Słowem: jednym z takich ludzi, którzy wznoszą się sami i kładą fundamenta do wielkości swoich rodów. Przedsiebierczy, energiczny, zdolny, okazuje się zarówno zdolnym dyplomatą, jak i świetnym żołnierzem. Jako dodatnią moralną stronę jego charakteru autor ukazuje to, że w owych czasach zmienności Stanisław nie jest zmiennikiem i oddaje się całą duszą osobom i sprawom, którym służy. Początkowe swe wyniesienie winien Sapiehom, którzy używają go do układów z Karolem XII. Poznawszy bliżej młodego bohatera, Poniatowski przywiązuje się do niego całą siłą serca i nie opuszcza go w najcięższych chwilach. Bierze udział w bitwie pod Połtawą: ratuje króla, czuwa przy rannym, odznacza się niesłychaną odwagą, następnie ratuje króla i cały jego orszak w ucieczce przez „dzikie pola“ stepowe. Wysłany przez Karola do Konstantynopola, wywiązuje się świetnie z powierzonej misji, obala nieprzyjaznego wezyra, wysadza z siodła dyplomatów przeciwnych i daje ten właśnie obrót rzeczom, który