Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

cownikom, łaskawym wydawcom i tym wszystkim, którzy do stworzenia wspaniałej Książki jubileuszowej się przyczynili. Pomnika takiego nie czuję się godnym, tak jak i wielkich onych godów, które mi rok ten dał na zasmucenie duszy, na upokorzenie ducha, zmuszonego rachować się z sobą i z nagrodą otrzymaną. Przyjmijcie, proszę, najgorętsze wyrazy wdzięczności, która nie wygaśnie, aż z życiem. J. I. Kraszewski. Drezno, 26 grudnia 1879“.

28.

Odwilż trwa ciągle. Przejazd przez ulice w niektórych miejscach jest prawie niemożliwy z powodu zlodowaciałych od wilgoci i pomieszanych z błotem brył lodu. Topnieją jednak one coraz bardziej, a gdzieniegdzie tworzą już piękne jeziorka, wśród których wyższe miejsca sterczą na kształt wysp. Jak miło jest przejeżdżać między temi archipelagami, łatwo zrozumieć. W innych miastach załatwiają się ze śniegiem wywożąc go; u nas operacji tej dokonywa słońce. Jesteśmy wybranem miastem.

29.

Pan Cieślewski stanowczo opuszcza operę naszą; — również jak i pan Wasilewski.
Jeżeli tak dalej pójdzie, wkrótce zostanie zapewne tylko... administracja.

30.

Sala licytacyjna przyjmuje wszelkie ofiary, składane w naturze dla Szlązaków.