Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/207

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

więcej kompletnem, i jako taka ułatwia wielce czytelnikowi wyrobienie sobie zdania o całości dziejów.
Z tej przyczyny, nie wdając się w specjalny rozbiór treści, umieściliśmy o tem dziele obszerniejszą wzmiankę, która ma głównie posłużyć do zwrócenia uwagi czytelników na rzecz nową i pożyteczną.

361.

Z wystawy sztuk pięknych. Co tylko w zakresie malarstwa pojawia się nowego i znakomitszego, ukazuje się w Salonie Ungra, sala zaś Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych żywi się tylko pomniejszą codzienną strawą, spadającą ze stołów malarskich. Przez to też w niej i głucho. Obrazów nowych niewiele, a widzów jeszcze mniej. Sądzono powszechnie, że otwarcie drugiego artystycznego salonu rozbudzi nieruchawą instytucję, że skłoni ją do zmiany ustaw, lub reform, tymczasem nic z tego się nie stało. Wystawa pozostała tem, czem była. Można po staremu wystawić w niej obraz, i oto wszystko. Można, ale nie opłaca się obecnie, publiczność bowiem coraz bardziej o niej zapomina i daleko więcej interesuje się nowym salonem, a przede wszystkiem, kto zamierza kupić obraz, udaje się nie na dawną wystawę, ale do Ungra. Towarzystwo Zachęty uważa się widocznie za coś istniejącego na mocy prawa natury, a wychodząc z tej zasady rozumuje dalej, że czy będzie krzątać się i pracować wewnętrznie, czy nie, zawsze istnieć musi, bo natura tego wymaga. Jak daleko można zajść z takim poglądem, nie wiemy, to tylko pewna, że instytucja nie