Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom IV.djvu/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

chę miłosierdzie, a raczej my wszyscy w imieniu miłosierdzia, ale na owych balach na rozmaite instytucje dobroczynne zyskują głównie biedni, więc nie ma co przeciw nim pisać.
Zbliżający się post przyniesie nam za to cały cykl prelekcyj na osady rolne, dla małoletnich przestępców. Warszawa z niecierpliwością oczekuje tych prelekcyj, ponieważ mają w nich wziąć udział kobiety, a mianowicie dwie znane na polu powieściopisarskiem autorki, p. Eliza Orzeszkowa i Waleria Marrené (Morzkowska). Dotychczas kobiety prawie że nie brały udziału w tego rodzaju wystąpieniach. W swoim czasie mówiła wprawdzie z katedry p. Dobieszewska i pani Ćwierciakiewiczowa, ale wystąpienia te były mało komu wiadome, — a zresztą pierwszej zbyt dorywcze, drugiej zbyt kulinarnie-specjalne. Obok tych zamierzonych odczytów, odczyty dla rzemieślników idą po staremu, zawsze równie tłumnie i gorliwie nawiedzane przez chciwą wiedzy młodzież. Ostatni odczyt z zakresu botaniki i ogrodnictwa miał p. Jankowski, z powołania ogrodnik, znający też swój przedmiot nie tylko teoretycznie, ale i praktycznie. Odczyt ten przede wszystkiem wykazał, co znaczy, kiedy mówi specjalista, a nie amator, nie mający prócz dobrych chęci żadnych innych praktycznych kwalifikacyj. Słuchacze odeszli na nowo utwierdzeni w przekonaniu, że odczyty mogą im przynieść wiele korzyści, że można się wiele nauczyć, tylko nie trzeba uważać ich za zabawkę, służącą do zabicia w modny sposób godziny czasu w dnie świąteczne.