Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom IV.djvu/188

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w podziemiach, zima nie jest karnawałem, ale cierpieniem. Spodziewamy się zatem, że brak paliwa nie wyziębi serc zdolnych odczuwać niedolę, a brak gazu nie zgasi światła miłosierdzia. Wobec mrozów, ścinających parę oddechu, myśl mimo woli biegnie w stronę Szląska. Jakąż straszną towarzyszkę znalazł w takiej zimie głód, który gnębi tych nieszczęśliwych! O! gdyby nasze dobre chęci mogły ogrzać choć jedną chatę chłopską, a współczucie nakarmić choć jedne usta!

81.

Panna Maryja Deryng wyjechała wczoraj do Pragi czeskiej, w którem to mieście będzie deklamowała na koncercie słowiańskim utwory dwóch naszych poetów.
Jednocześnie, dyrekcja teatru czeskiego w Pradze zaprosiła p. Deryng do kilkakrotnego wystąpienia na tamtejszej scenie w Romeo i Julii, Deborze, Fauście, Hamlecie i Mazepie. Z Pragi artystka ma udać się do Wiednia i Paryża, dla zobaczenia tamtejszych teatrów. Oczywiście, podróż taka nie będzie bez korzyści dla artystki i dla jej niezaprzeczonego daru.

82.

P. Kazimierz Zalewski miał w zeszłą niedzielę w Szkole Dramatycznej p. Derynga drugi z kolei odczyt. Prelegent mówił o Szekspirze i jego komediach, głównie zaś o Kupcu weneckim, który to utwór poczytuje pan Zalewski stanowczo za komedię.