Strona:Henryk Sienkiewicz-W pustyni i w puszczy.djvu/411

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   403   —

Kołowrotek obracał się coraz prędzej. Zgromadzeni naokół wojownicy śledzili z coraz większem zajęciem jego ruchy.
— Ao! — zawołał stary Murzyn — lecz gdyby jeden z was okłamał drugiego, gdyby go zdradził, gdyby go okradł, gdyby go otruł, gdyby go zabił, niech będzie przeklęty!
— Niech będzie przeklęty! — powtórzyli wszyscy wojownicy.
— A jeśli jest kłamcą i knuje zdradę, niech nie przełknie krwi swego brata i niech ją zrzuci w naszych oczach!
— Och, w naszych oczach!
— I niech umrze!
— Niech umrze!
— Niech go rozedrze wobo!
— Wobo!
— Albo lew!
— Albo lew.
— Niech go stratuje słoń, i nosorożec, i bawół.
— O! i bawół — powtórzył chór.
— I niech go ukąsi wąż!
— Wąż.
— A język jego niechaj stanie się czarny!
— Czarny.
— A oczy niech mu uciekną w tył głowy!
— W tył głowy.
— I niech chodzi piętami do góry!

— Ha! piętami do góry[1].

  1. X. Le Roy. Kilima-Ndżaro.