Strona:Henryk Sienkiewicz-Rodzina Połanieckich (1897) t.3.djvu/093

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nowy Zawiłowskiego, a potem „kto łaskaw“, do Przytułowa.
Świrski siadł wraz z panią Emilią do powozu Połanieckich i przez czas jakiś zbierał w milczeniu wrażenia, a wreszcie rzekł:
— Jakie to dziwne! Dziś byliśmy na pogrzebie, jutro będziem na zaręczynach: co śmierć wykosi, miłość posieje i to jest życie!