Strona:Henryk Sienkiewicz-Rodzina Połanieckich (1897) t.1.djvu/167

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Kto nie jest niedołęgą, na to właśnie ciężko mu się zgodzić.
Rozmowa ustała. Dopiero z chwilą, gdy się zaczęli żegnać, Połaniecki rzekł:
— Wiesz co? Wolę nie być u was w niedzielę.
— Może i dobrze zrobisz — odpowiedział Bigiel.