Strona:Henryk Sienkiewicz-Potop (1888) t.6.djvu/104

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

gdy wraca zwyciężony, gdy być może, iż nieprzyjaciel za nim następuje, byłoby tchórzowstwem żądać dymisyi, póki sam kończący się termin mnie nie uwolni. Napatrzysz się pani dowoli, jak ludzie małego serca tłumem opuszczają pobitego, ale mnie między nimi nie obaczysz… Żegnam panią. Krócica ta nawet pancerz z łatwością przebije…

Ketling wyszedł, pozostawiwszy broń na stole, którą Oleńka schowała natychmiast. Na szczęście, przewidywania młodego oficera i jej własne obawy okazały się płonnemi.

Książe nadjechał wieczorem wraz z Sakowiczem i Patersonem, ale tak pognębiony i chory, że ledwie na nogach mógł się utrzymać. Do tego sam dobrze nie wiedział, czyli pan Sapieha nie następuje lub czy nie ekspedyował na pościg Babinicza z lekkiemi chorągwiami.

Bogusław obalił był wprawdzie tego ostatniego w ataku wraz z koniem, ale nie śmiał się spodziewać, iż go zabił, gdyż zdawało mu się, że koncerz obsunął mu się w cięciu po babiniczowej misiurce. Wreszcie raz on już przecie strzelił mu w samę twarz z pistoletu i na nic się to nie przydało.

Bolało księcia serce na myśl, co taki Babinicz uczyni z jego włościami, gdy się raz do nich ze swymi Tatary dostanie. A bronić ich nie miał czem! I nietylko włości, ale nawet własnej osoby. Między jego jurgieltnikami nie było takich wielu, jak Ketling i należało się spodziewać, że na pierwszą wieść o zbliżaniu się wojsk sapieżyńskich, opuszczą go wszyscy co do jednego.

Książe też nie zamierzał zabawić w Taurogach