Strona:Henryk Sienkiewicz-Ogniem i mieczem (1901) t.1.djvu/208

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— A dokąd ciągniecie?
— Ne znaju. Bitwa, każe, bude, ałe ne znaju.
Na te słowa serce uderzyło radośnie w piersiach pana Skrzetuskiego. Sądził on, że Chmielnicki będzie oblegał Kudak, i że od tego wojnę zacznie. Tymczasem pośpiech, z jakim kozacy szli naprzód, pozwalał wnosić, że wojska koronne były już blizko, i że właśnie Chmielnicki dlatego pominął fortecę, by nie być zmuszonym do bitwy pod jej działami. „Dziś jeszcze może wolny będę“, pomyślał namiestnik i wzniósł oczy dziękczynnie ku niebu.