Strona:Henryk Sienkiewicz-Na jasnym brzegu.pdf/92

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Biję! Wielkiej puli także jestem prawie pewien.
Tu zwrócił się do Swirskiego.
— A pan nie strzela?
— Owszem, ale nie dziś.
— Ja zaś — odrzekł Sinten, spoglądając znacząco na panią Elzenową — jestem dziś: heureux au jeu!
Poczem zawołano go do strzału.
— Chciał powiedzieć, że jest nieszczęśliwy w miłości — rzekł Swirski.
Imbécile! Czyż mogło być inaczej.
Ale mimo tych słów przygany, z twarzy pięknej pani znać było, iż nie gniewa się o to, że wobec Swirskiego dano jej świadectwo, jak dalece jest uroczą i przez wszystkich pożądaną.
Tego zaś dnia nie miało to być świadectwo ostatnie.
— Chciałem zapytać panią o coś — rzekł po chwili milczenia Swirski — ale podczas śniadania, przy dzieciach