Strona:Henryk Sienkiewicz-Na jasnym brzegu.pdf/163

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
IX.


Następnego dnia pani Lageat, przyniósłszy do pracowni śniadanie dla trojga osób, oznajmiła, że przed godziną byli znów ciż sami dwaj śliczni chłopcy, tym razem nie z dziwnie ubranym służącym, ale z młodą i piękną panią.
— Młoda pani chciała koniecznie widzieć się z panem, ale ja powiedziałam jej, że pan wyjechał do Antibes...
— Do Tulonu! do Tulonu! — odpowiedział wesoło malarz.
Lecz nazajutrz pani Lageat nie miała komu dać tej odpowiedzi, albowiem przyszedł tylko list. Swirski nie czytał go wcale. Natomiast zdarzyło się tegoż dnia, że, chcąc poprawić »pozycyę»