Strona:Henryk Sienkiewicz-Na jasnym brzegu.pdf/114

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

istotnie chce tego, do czego dąży, albo czy potrafi zdążać do tego, czego chce«.
I nagle, w przeciwstawieniu do tej nocy, do nieskończoności morza, do gwiazd, do całej natury, do jej spokoju, prostoty i ogromu, ogarnęło go poczucie olbrzymiego kłamstwa stosunków ludzkich. Kłamstwem wydała mu się jego miłość do pani Elzenowej, kłamstwem jej stosunek do niego, do dzieci, do innych mężczyzn — do świata, kłamstwem życie na tym jasnym brzegu, kłamstwem teraźniejszość i kłamstwem jego własna przyszłość: »Otacza mnie, jakby sieć — pomyślał — a ja nie wiem, jak się z niej wyrwać«! I rzeczywiście tak było. Bo jeśli całe życie jest kłamstwem, to co wobec tego począć? Czy wrócić do natury? Rozpocząć jakieś życie nawpół dzikie, nawpół wieśniacze? zerwać z ludźmi i zostać zarazem reformatorem? Swirski czuł się na to zastarym i zbyt sceptycznym. Na to, trzeba