Strona:Henryk Sienkiewicz-Listy z Afryki.djvu/077

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

snu. Rozmyśla się i rozpamiętywa doskonale. Kto chce wrócić myślą w przeszłość, ten wróci — i zobaczy ją, jak żywą. Wśród tej nocy, wśród otoczenia bez kształtów, wśród tego nieokreślonego smutku, którym przesiąknięta jest zawsze ciemność, człowiek przestaje być bryłą, a zmienia się w myśl samą, która leci, gdzie chce i odtwarza, co chce: i drogie chwile i drogie twarze.

Na pokładzie „Bundesrathu.“