Strona:Henryk Sienkiewicz-Bez dogmatu (1906) t.3.djvu/064

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

albo się jest kupcem, albo się nim nie jest. Być może, iż moralność kupiecka jest odmienna od ogólnej, ale gdy się raz na nią zgodziło...
— To ma się prawo sprzedać nawet żonę? — spytał Kromicki. — A nie! Nie wolno dla jednych obowiązków deptać drugich, kto wie, czy nie świętszych...
Kromicki nie mógł mnie rozczarować bardziej i zniecierpliwić bardziej, niż odzywając się jak porządny człowiek. Ale nie straciłem odrazu nadziei. Wiem, że każde najmarniejsze indywiduum ma do rozporządzenia pewien zapas frazesów, pięknie brzmiących — więc mówiłem dalej:
— Nie uwzględniasz jednej rzeczy, mianowicie, że ten człowiek pogrążyłby w nędzę razem ze sobą i tę kobietę. Przyznaj, że to jest dziwny sposób pojmowania obowiązków względem najbliższych — odbierać tym najbliższym ostatni kawałek chleba.
— A wiesz, nie wiedziałem, że ty jesteś tak djablo trzeźwy.
Ja zaś pomyślałem:
— Nie rozumiesz, głupcze, że to nie są moje poglądy, to są tylko pojęcia, które ci chcę podsunąć.