Strona:Henryk Sienkiewicz-Bez dogmatu (1906) t.2.djvu/235

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dna kobieta nie może być dla ciebie obojętna — czyś ty się nie łudził, że ona ciebie kocha, że serce jej należy w gruncie rzeczy do ciebie?
Co przemawia za tem, że to jest złudzenie?
Na pierwszy rzut oka, jej opór.
Lecz ja nie śmiałem nigdy przypuszczać, że ona nie będzie się opierała? Wyobrażam sobie oto jakąkolwiek kobietę zamężną, zakochaną bez pamięci w obcym człowieku — zadaję sobie pytanie, czy można przypuścić, żeby taka nawet kobieta nie okazała żadnego oporu, żeby nie walczyła sama ze sobą i z ukochanym mężczyzną aż do wyczerpania sił?
Opór nie wypływa z miłości, ale skoro te dwie siły mogą się mieścić obok siebie, jak dwa ptaki w gnieździe, więc się nie wyłączają wzajemnie.
Ja nietylko dlatego piszę ten pamiętnik, że stało się to już moją naturą i moją namiętnością, nietylko dlatego, że się w ten jedyny sposób wypowiadam, ale również i w tym celu, aby módz sobie zawsze wszystko uprzytomnić, na nowo ogarnąć myślą cały przebieg zdarzeń i zdać sobie z nich sprawę. I oto odczytuję teraz te stronnice, na których zapisałem moją i Anielki historyę, od chwili mego powrotu do