Strona:Henryk Sienkiewicz-Bez dogmatu (1906) t.1.djvu/209

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w świecie i — per Baccho! — prawdopodobnie uczynię, jak zamierzam!


9 Czerwca.

«La nuit porte conseil!» Nie jadę zaraz do Płoszowa, byłby to bowiem wyjazd na ślepo, ale napisałem do ciotki długi list, w zupełnie innym rodzaju, niż ów, który wysłałem z Peli. W ciągu ośmiu, najwyżej dziesięciu dni, powinienem mieć odpowiedź i stosownie do niej pojadę, albo też... nie pojadę — i wogóle nie wiem, co zrobić. Odpowiedzi pomyślnej byłbym pewny, gdybym był naprzykład napisał: «Błagam, kochana ciotko, o przepędzenie Kromickiego za dziesiąte wrota; Anielkę przepraszam, kocham i proszę o jej rękę». Chyba, że było już po ślubie, w takim tylko razie prośba moja pozostałaby bez skutku; ale przecie przypuszczam, że tak szparko sprawy tam nie poszły. Nie napisałem jednak do ciotki nic podobnego. List mój ma odegrać rolę podjazdu, który idzie przed wojskiem i bada okolicę. Ułożyłem go w ten sposób, że ciotka, chcąc odpowiedzieć, musi mi donieść, co się dzieje nietylko w Płoszowie, ale i w sercu Anielki. Powiem szczerą prawdę, że jeśli nie byłem bardziej stanowczy, to dlatego,