Strona:Henryk Rzewuski - Pamiątki JPana Seweryna Soplicy.djvu/532

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w którymby kilkunastu nie było ludzi zdolnych na prawodawców, gdy Prudhona i Filangierego prawie na pamięć umieją, i gdy pan Daniłowicz tak głęboko rozumuje o prawach naszych; gdy są tak wielcy profesorowie; gdy pan Gurowski tak dobitnie dowiódł, że Polska nigdy konstytucyi nie miała, a zatem nigdy nie była narodem, nim ją kongres wiedeński narodem utworzył. Pan Soplica jednak jako człowiek staroświecki może być wytłómaczonym, że tyle ma przesądów i że tyle chwali czasy barbarzyństwa, na które patrzał. Ale pomyślałem sobie, że w pokoleniu, które zboczyło od dawnych prawideł smaku, które wytwornemi dziełami Felińskiego, Koźmiana i Osińskiego nudzi się, a które się karmi Mickiewiczem i Bohdanem Zaleskim; które wreszcie zamiast prawideł tak mądrze wynalezionych przez Goleńskiego i księcia mówców polskich, Stanisława Potockiego, złożonych w doskonałem jego dziele o wymowie i stylu, chwyta się tylko barbarzyńskich wzorów — w takiem, mówię, pokoleniu, i te pamiątki, które wydaję, wzgardzonemi nie będą.

KONIEC.