Strona:Henryk Rzewuski - Pamiątki JPana Seweryna Soplicy.djvu/477

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
XXIII.
BŁOGOSŁAWIONA ANNA Z OMIECIŃSKICH.

Nie jest nic lepszego, jak we wszystkiem spuszczać się na Opatrzność, bo bez jej pomocy na nic się nie zda najprzenikliwszy rozum. Pan Bóg stworzył człowieka, więc o nim zapomnąć nie może i wszystkie okoliczności tak mu skieruje, by najłatwiej swoje zbawienie mógł otrzymać. Dobrze li się dzieje, Panu Bogu dziękuj; źle, zgadzaj się z jego wolą. A jak szemrać będziesz, cóż zyskasz? Jego nie nastraszysz, ani zmusisz. Jeżeli nie uważa na twoje szemrania, jako na głupstwo, więc one ci się na nic nie przydadzą; jeżeli uważa, to ze wszystkiem zginiesz. Kogo nie zmożesz, temu ulegaj. Módl siew złych przygodach, płacz przed nim, proś, błagaj, póki go nie zmiękczysz, a nie bój się być natrętnym, bo on jest pan dobry, miłościwy, kochający swoje stworzenie. On nie tylko stwórcą i zbawicielem, nie tylko Bogiem, ale i człowiekiem. Sam cierpiał i wie, czem są cierpienia ludzkie. Błogosławiona Anna z Omiecińskich miała dziwne w tym względzie objawienie, które wyczytałem w Supraślu u OO. Bazylianów, z rękopismu wkrótce po jej śmierci przez jej spowiednika napisanego pod tytułem: »Potok łask Pana Boga w Trójcy świętej jedynego, wezbrany