Strona:Henryk Rzewuski - Pamiątki JPana Seweryna Soplicy.djvu/432

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kumentów, ta deputacya była powodem, iż raptownie został możnym.
W Wilnie, gdzie w tym roku agitował się trybunał litewski, bawiła na opiece u stryja panna Kietliczówna, córka owego sławnego facyendarza Kietlicza, który prawie z niczego zacząwszy, ogromny majątek zostawił małoletniej swojej jedynaczce. On to w czasie siedmioletniej wojny więcej miliona zarobił, dostarczając żywność wojsku moskiewskiemu, ciągnącemu przez Litwę do Prus. A ta córka była tak dobrze jak zaręczona już panu Łopotowi, któremu szczególnie sprzyjał opiekun panny. Ale jak ją poznał nasz Ryś, wkrótce ją odkochał. I nie dziw; bo pan Łopot, acz zacny i godny kawaler, ale jedynak w możnym domu wychowany, był sobie zwyczajnie papinka: wszystkiego się obawiał; lada wietrzyk, bywało, nie wyjdzie na podwórze, jeno z twarzą w pieluchy obwiniętą; a kiedy w piątek ryby zje odrobinkę, to już nazajutrz kilku doktorów przy łóżku. A panna, hic mulier: i bekasy w lot biła, i zająca czwała co koń mógł wyskoczyć; istny dragon w spódnicy, a z tem wszystkiem urodziwa. Jakżeby ją było sprządz z panem Łopotem! Ryś z nią, to dobrana para. I dlatego też rychło tak się pokochali, że pomimo najpewniejszych nadziei, pan Łopot odkosza dostał i wyjechał sobie z Wilna, pomiarkowawszy że chyba szablą wypadnie pannę zdobywać, a to z Rysiem była rzecz trochę ryzy-