Strona:Henryk Rzewuski - Pamiątki JPana Seweryna Soplicy.djvu/254

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jął ofiarę. Wkrótce Moskale wrócili do kraju swojego. Aż po upłynionym roku na ręce wojewody przychodzi list do jego syna z pieniędzmi: dopiero przekonał się szczęśliwy ojciec, jak cnotliwego miał syna, a razem, że on przyjaźń zawarł nie z płochym człowiekiem, ale z kawalerem ze wszech miar godnym. Bo trzeba wiedzieć, że rodowici Moskale, zwłaszcza potomkowie dawnych bojarów, są ludzie częstokroć uczciwi i moralni; tylko naród ich jest zhańbiony natłokiem rozmaitych przybyszów, którzy go obsiedli, w nim do znaczenia przyszli i zupełnie go opanowali: a że to są ludzie podli, dopuszczają się rozmaitych szkaradzieństw; więc te spadają na naród tyle istotnie winny, że ich cierpliwie znosi, co zresztą jest poena pecati. Moskale są narzędziem uciskania innych narodów: z cudzą krzywdą rozszerzyli swoje granice, za to też są zawojowani u siebie przez garstkę cudzoziemców, którzy ich samych uciskają i nimi gardzą.
Po wielu leciech, kiedym ranny i więzień, zostawszy świadkiem, jak zamordowano bezbronnego p. Sawę, powiezionym był do Kazania z panem Moszczyńskim, kasztelanicem inowrocławskim, z panem Pawszą, stolnikowiczem owruckim, i z innymi poczciwymi, w Kazaniu tylu naszych znaleźliśmy, że gdyby kto spadł z księżyca, mógłby myśleć, że do polskiego miasta się dostał, pókiby się nie opatrzył, że w niem tylko same cerkwie,