Strona:Henryk Nagiel - Tajemnice Nalewek.djvu/185

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Pan Landsberger zamyślił się. Tymczasem dawano ostatnie sygnały. Lokomotywa gwizdnęła przeraźliwie. Pociąg ruszył.
— Niepodobieństwo, żeby Weinman w tem ręki nie umoczył — mówił sam do siebie zacny negocjant. — To też dobrze, że się rozmówiłem przed wyjazdem z Messerem.