Strona:Henryk Nagiel - Sęp.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Po chwili, wychodzi przed kurtynę reżyser i oznajmia, iż z powodu wypadku, którego doniosłości w tej chwili jeszcze ocenić niepodobna, przedstawienie zostanie przerwane na kwadrans...
W loży baronowej von Kugel scena ta wywarła takie same wrażenie, jak i wszędzie, może jeszcze głębsze.
Na matowo-bladej twarzy Janiny ukazały się chorobliwe rumieńce. Gustaw zbladł. Podnosi się w tej chwili, bierze rękawiczki i kapelusz.
— Dokąd? — pyta panna Janina von Kugel, głosem, w którym czuć rozdrażnienie.
— Na scenę...
— Po co?
— Pani zapomina, panno Janino, że jestem lekarzem i że mogę tam być potrzebny...




II.

Doktór Gustaw przybył bardzo w porę za kulisy.
Wszyscy potracili głowy. Doktora teatralnego nie można było znaleźć. Reżyser przez otwór w kurtynie próżno upatrywał w sali jakiego znajomego medyka. To też Gustaw, który zameldował się, jako lekarz, został przyjęty z radością.
Zaprowadzono go do garderoby prima-balleriny. Był to maleńki, ciasny pokoik, z którego uderzyła fala gorącego powietrza, zapach pudru i perfum...