Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/603

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 599 —

porządzenie co do poszukiwania owego rocznika — i sam wrócił do New Orleans.
W obec takich niepowodzeń rozpacz niekiedy brała Szczepana.
Byłby się w jakiś sposób zemścił na oszustach, działających tak nikczemnie przeciwko interesom osoby, która ich zatrudniała, a w najgorszym razie byłby ich po raz drugi przekupił tak, ażeby zdradzili z kolei Felsensteina; ale właśnie w tym czasie, gdy Szczepan przybył do New Orleans, oszukańcza agencyaFoxa i Goggina pękła.... Spełnili oni jakieś łotrostwo, większe i ważniejsze, niż zwykle — i zagrażało im więzienie.
Zemknęli tedy, jeden do Meksyku, drugi gdzieś na daleki Zachód.... Szukać ich? — byłoby to szukać wiatru po polu....
I ta więc nadzieja, że coś za pieniądze od Foxa i Goggina wydobędzie, prysła.... Jedno tylko pocieszało Szczepana, że Jadwiga, która dotąd rujnowała się kompletnie na opłacanie oszustów, zaniecha bezowocnego śledztwa.
I tak się stało istotnie.
Biedna Jadwiga przyjść musiała wreszcie do wniosku, że wysiłki jej są na razie bezowocne.... Była zresztą ogołocona z funduszów i nawet pensyę swą wybrała na kilka miesięcy naprzód od senatora Fairmount. Zrezygnowała tedy chwilowo z dalszych starań — i oddała swoją sprawę Opatrzności. Pocieszył ją do