Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/517

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 513 —

znaczy. Są jeszcze i inne racye. Trzeba panom wiedzieć, że ja znam Mallory’ego i osobiście i z pewnych spraw.... znam także jego życiorys.... i w tym życiorysie brakło mi właśnie klucza do pewnej zagadki.
— I ten klucz?....
— Znajduję obecnie w przypuszczeniu udziału jego w sprawie Ślaskiego.
— To ciekawe, do kroćset! — zaklął teraz Gryziński.
— Istotnie ciekawe, proszę panów — prowadził dalej Robbins — A najciekawszym sam ów Mallory, jako typ.... jako charakter. O ile wiem, jeden z panów — skłonił się zlekka Homiczowi — znał go trochę. Postać sama już maluje jego duszę. Robi on odrazu wrażenie cłowieka żelaznej woli i siły charakteru. I istotnie jest takim. Kamienna to twarz i serce kamienne. Człowiek ten nie posiada równowagi uczuć, rozumu i woli Uczuć bodaj wcale nie ma.. Jest opętany pewnego rodzaju manią, którą nazwałbym — manią przemysłu. Budować, tworzyć, produkować, puszczać w ruch zakłady przemysłowe — oto cel jego życia. Bóstwem jego — machina parowa. Ta „mania przemysłowa” — pozwolicie panowie, że utrzymam to wyrażenie, jako najtrafniejsze — jest równie strasznym i niebezpiecznym obłędem, jak wiele innych. Jestem przekonany, że dla uczynienia zadość tej manii Mallo-