Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/449

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 445 —

płynęła jej do twarzy. Upuściła gazetę na ziemię — i siedziała przez chwilę, zasłaniając lice rękoma....
Gdy podniosła czoło, była blada, ale zdecydowana.
— Winnam mu jakieś zadosyćuczynienie — rzekła.
Siadła przy biurku i skreśliła na ćwiartce listowego papieru kilka wyrazów:

„Oddalonemu — słowa zachęty i szczerej życzliwości.
J............“

Dziwny ten liścik włożyła w kopertę, zaopatrzyła w adres — i zadzwoniła na służącą.
— Proszę to oddać na pocztę.... zaraz.
Wzięła parasolkę i udała się na przechadzkę w głąb ogrodu. I dopiero terz spostrzegła, że marmurowe posążki białych Amorków i Nimf kąpią się w słońcu, jak urocze wizye piękna; fontanny szeleszczą srebrzystemi dźwięki; motyle promieniste trzepocą się w słońcu, a kwiaty promienieją przedziwnymi barwami i wyziewają woń uroczą.... Spostrzegła, że świat jest piękny, a miejsce, w którem się znajdowała, nieomal — kawałkiem raju.

V.

Rzeka Missouri jest jedną z najwspanialszych i największych w północnej Ameryce i na świecie.