Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/442

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 438 —

Nie mogąc znaleźć wiadomości w dokumentach, szukała ich pomiędzy ludźmi. Kolejno dowiedziała się, kto był adwokatem, broniącym sprawy Stefana Śląskiego, kto zarządzał bankiem w czasie spełnienia kradzieży i morderstwa, wywiedziano się nawet nazwisk paru świadków. Ale i tu nowe stawały na drodze przeszkody. Adwokat wyjechał gdzieś na daleki Zachód, ówcześni kierownicy banku już nie żyli. Co do świadków, tych nie można było odnaleźć.
Słowem wszystko niemal rwało się.
Agencya szczególniej dowiedzieć się chcianą o miejscu pobytu dwóch z liczby świadków: niejakiego Cummingsa Mulata czy też Murzyna, naówczas czyściciela butów w New Orleans i ówczesnego klerka w banku „National Trust & Loan Co”, Mallory’ego.
Ale jej usiłowania, jak dotąd, były bez skutku.
Nie pomagały nawet ogłoszenia w gazetach, któremi zapewniano nagrodę za dostarczenie bliższych wiadomości o procesie Śląskiego i o miejscu pobytu różnych związanych z takowym osób.
Tak samo bezskutecznem było poszukiwanie Millera (inaczej Morskiego).
Agencya poszukiwała go, stosownie do wskazówek Jadwigi, w New Yorku — i nawet skomunikowała się w tym celu z Gryzińskim.