Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/439

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 435 —

A jednak postać Jadwigi na tem tle uroczem pełna była powagi i tragicznego smutku.
Państwo Fairmount wyjechali przed chwilą, razem z jej małą pupilką, na wizytę do znajomych.... Ona wymówiła się niezdrowiem — i została sama. Nie będzie się potrzebowała chociaż przez parę godzin krępować ani stroić twarzy w uśmiechy konwencyonalne; odda się myślom swoim własnym, swej własnej trosce.
Siedzi teraz zamyślona, z głową opartą na ręce.
Istotnie, przedziwnie wypiękniała od czasu, gdyśmy ją ostatni raz widzieli.... Twarz jej blada, wykutą się zdaje z marmuru; wyraz głębokiej myśli wytryska z dużych, przedziwnie pięknych oczu. Gdyby odrzucić tę zasłonę melancholii i troski, która jej lica okrywa, jakże pełną życia, jakże czarującą byłaby ta twarz!
O czem myśli Jadwiga?
O Szczepanie. Tak jest. Widzi go w myśli przed sobą w owej ostatniej, pamiętnej chwili rozstania w parowie, a potem myśl przebiega dzieje ostatnich lat od owego czasu. Przeżyła i przepracowała przez ten czas wiele. Najpierw po powrocie na plebanię, złożyła ją na łoże boleści ciężka choroba nerwowa. Leżała tak zapewne ze trzy tygodnie. Ona i Połubajtysowa walczyły tam obie ze śmiercią.... Co