Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/397

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 393 —

by się pozostać przy chorej. Była to naturalnie bajka, ukuta n aj niezręcznie] w ś wiecie, ale Szymkowi nie szło wcale o to, ażeby Stefka mu wierzyła,... Spojrzeli sobie w oczy — i zrozumieli się. Co do Jadwigi, łotr wiedział, że ta nie będzie podejrzewała zuchwałego podstępu.... Istotnie wyszła z pośpiechem, gdy jej Stefka powiedziała o doktorze. Wyprowadzono ją po za kościółek pod pozorem, że doktor już odjeżdża.... Co tam nastąpiło, domyśleć się łatwo.
Szymek wraz z Bartkiem Szymulisem (dwóch drugich chłopaków nie mogli na razie odnaleźć w tłumie) pochwycili Jadwigę z nienacka, zawiązali jej twarz płachtą, aby nie mogła krzyczeć, nałożyli postronki na ręce, aby się nie rwała, zgasili latarkę, którą miał przy sobie Szymulis, poczem Szymek Zawalidroga siadł na muła i wziął młodą kobietę, nie opierającą się, bo już zemdloną, na siodło przed siebie...
Zagłębili się w zarośla. Szymulis prowadził muła ścieżkami, sobie tylko wiadomemi.
Mrok pokrył ich czyn ohydny. Widziała go tylko niejasno ukryta w gęstwinie Stefka — i tryumfowała... Zbrodnia porwania została dokonana. Gdyby nie szczęśliwy przypadek, który zdarzył, że Homicz przybył jeszcze na czas na plebanię i niedostrzeżony przez Szymka i Stefkę, widział tę ostatnią wycho-