Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/232

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 228 —

dzień zmieniający swe postanowienia; lecz wreszcie człowiek, któremu niekiedy nie obce są nieco szlachetniejsze impulsy, jak np. wdzięczność....
Czy na takiego człowieka można będzie wpłynąć o tyle, ażeby powiedział prawdę o tem, co się stało przed laty 17tu i dał twierdzeń swoich dowody?
Zapewne....
Trzeba do tego zresztą odpowiednich warunków i wpływów. Wszakże on sam przed laty chciał w jakiś sposób w przeddzień egzekucyi pomódz swemu kapitanowi, dla którego za uratowanie życia w bitwie czuł przecież wdzięczność, — a tylko w ostatniej chwili cofnął się z obawy czy też w obec okoliczności. Wszakże teraz, dowiedziawszy się o przybyciu córki skazanego do Ameryki i o obrabowaniu jej, wyraża jej sympatyę w sposób sobie właściwy — przekazem na $1,000. Wprawdzie cofa się teraz od wyjaśnień i prosi o zarzucenie sprawy, ale cóż ztąd?.. Jutro pod innym wpływem postąpi sobie inaczej. Zresztą liczyć trzeba na jego silny rozstrój nerwowy i na wrażenie, gdy ujrzy Jadwigę, gdy głos z poza grobu zapyta go jej usty:
— Kto tu Kainem? Jaką była twoja rola w tej ponurej sprawie?
Morski będzie też mógł chyba udzielić jakichś wskazówek co do sprawców napadu na Jadwigę w Cleveland.