Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/199

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 195 —

wykonali napad zaraz na drugi dzień po jej przybyciu do Ameryki?!.. Jest w tem tajemnica, jest spisek z góry przeciwko niej uknuty.
Gorączkowała się trochę, mówiąc. Szczepan słuchał.
— To fakt... to fakt!.. — powtarzała — Ale kto są oni? Co to za czarne postacie? Kto im daje wskazówki?..
Przez chwilę milczała, jak gdyby szukając odpowiedzi.
Zaczęła znowu: Co do pieniędzy, to pewnem jest, że 750 dolarów przepadło na zawsze.... Dobrze jeszcze, jeśli te 250 odzyszcze za cztery, może pięć, sześć miesięcy.
Była widocznie zdenerwowana i zmęczona.
Czuła w tej chwili potrzebę zwierzenia się komuś, wypowiedzenia swoich trosk. Szczepan nic nie mówił, ale oczy jego prosiły o ufność.... Biła od niego serdeczna sympatya, która przezwyciężyła wreszcie rezerwę, jaką Jadwiga dotąd utrzymywała w obec rozkochanego chłopaka. Opowiedziała mu, z pewnemi zresztą niedomówieniami, co ją sprowadziło do Ameryki; a on, słuchając, przechodził z nią całe jej męki i bóle, wcielał się we wszystkie jej postanowienia; obiecywał sobie, że zawsze razem z nią walczyć będzie.
Rozmowa ich trwała nie więcej, niż trzy kwadranse; ale zbliżyła ich do siebie o lata całe.