Strona:Henryk Ibsen - Wybór dramatów.djvu/767

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ELLA RENTHEIM. Może trwać jeszcze całą zimę — jak mi mówiono.
BORKMAN (nie myśląc o tém, co mówi). No tak, zima... Zima jest tak długa.
ELLA RENTHEIM (powoli). W każdym razie jest ona dość długą dla mnie.
BORKMAN (z żywością). Ależ, na Boga, skąd się wzięła ta choroba? Prowadziłaś zawsze życie spokojne, regularne. Jakimże sposobem?
ELLA RENTHEIM (patrząc na niego). Lekarze sądzą, iż musiałam kiedyś doznać wielkiego, moralnego wstrząśnienia.
BORKMAN (zapalając się). Wstrząśnienie moralne! Aha, rozumiem. To będzie znowu moja wina.
ELLA RENTHEIM (ze wzrastającém podnieceniem). Nie czas się teraz nad tém zastanawiać. Ale ja muszę miéć znowu moje ukochane dziecko przed rozstaniem. To niewypowiedzianie smutna myśl, że muszę porzucić wszystko, co tu żyje: słońce, światło, powietrze, nie zostawiając tu jednej żywej istoty, któraby o mnie myślała, chowała w sercu moję pamięć z gorącem uczuciem i boleścią, jak syn pamięta o utraconej matce.
BORKMAN (po krótkiem milczeniu). Weź-że go sobie, Ello, jeśli go zdobyć potrafisz.
ELLA RENTHEIM (z żywością). Zgadzasz się? możesz się na to zgodzić?
BORKMAN (ponuro). Zgadzam, i nie jest to żadna ofiara z mojej strony, bo wszakże on do mnie nie należy.
ELLA RENTHEIM. Dziękuję ci przecież, dziękuje za tę ofiarę. Teraz mam jeszcze do ciebie jednę prośbę, wielką prośbę.
BORKMAN. Powiedz, czego chcesz?
ELLA RENTHEIM. Uznasz to może za rzecz dziecinną... nie zrozumiész może...
BORKMAN. Powiedz-że, powiedz.
ELLA RENTHEIM. Kiedy mnie już tu nie będzie, pozostawię całe moje mienie, a jest ono znaczne...
BORKMAN. Spodziewam się.
ELLA RENTHEIM. Zamiarem moim jest zostawić je w całości Erhardowi.
BORKMAN. Tak, nie masz nawet nikogo bliższego.
ELLA RENTHEIM (gorąco). On mi jest najbliższym.
BORKMAN. Nikogo z własnéj rodziny. Jesteś ostatnią.
ELLA RENTHEIM (przytakuje powoli). Otóż to... i kiedy umrę, zaginie także imię Rentheimów. Dręczy mnie ta myśl. Wszystko po mnie zaginie, nawet nazwisko.
BORKMAN (z wybuchem). Aha! widzę, do czego zmierzasz.