Strona:Henryk Ibsen - Wybór dramatów.djvu/562

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

HEDDA. Nie mam do tego wcale powołania, panie radco. Nie mam nic wspólnego z podobném zadaniem.
BRACK. Jakto? nie miałaby pani — jak wszystkie prawie kobiety czuć się powołaną do...
HEDDA (w drzwiach szklanych). Ach! milcz-że. Czasem zdaje mi się, żem tylko powołana do jednéj rzeczy.
BRACK (zbliżając się do niéj). A tą jest, jeśli zapytać mogę?
HEDDA (wyglądając przez szyby). Zanudzić się na śmierć. Wiesz pan teraz (odwraca się do drzwi w głębi ze śmiechem). Właśnie. Jest i profesor.
BRACK (cicho ostrzegając). No, no, pani Heddo.


SCENA CZWARTA.
Poprzedni i TESMAN, w stroju wizytowym, w ręku ma kapelusz i rękawiczki, wchodzi z pokoju w głębi.)

TESMAN. Heddo, czy nie było odpowiedzi od Lövborga?
HEDDA. Nie.
TESMAN. No, to zobaczysz, że on tu niedługo przyjdzie.
BRACK. Więc pan rzeczywiście sądzi, że przyjdzie?
TESMAN. O tem jestem przekonany, bo coś pan mówił dziś rano, są to tylko pogłoski.
BRACK. Czy tak?
TESMAN. Przynajmniéj tak twierdzi ciocia Jula, ona wcale nie wierzy, by on mógł wejść mi w drogę.
BRACK. W takim razie wszystko jest jaknajlepiéj.
TESMAN (kładąc na krześle z prawéj strony kapelusz i rękawiczki). Muszę jednak jeszcze na niego zaczekać.
BRACK. Mamy czas. Przed siódmą — wpół do ósméj nie spodziewam się gości.
TESMAN. Możemy więc do téj godziny dotrzymać towarzystwa Heddzie, a on nadejdzie tymczasem. Nie prawdaż?
HEDDA (kładzie paltot i kapelusz Bracka na rogowéj kanapie). W najgorszym razie, pan Lövborg może tu zostać ze mną.
RRACK (chce sam wziąć rzeczy). Przepraszam panią. — Co pani nazywa najgorszym razem?
HEDDA. Gdyby z panami pójść nie chciał.
TESMAN (oglądając się niezdecydowany). Ależ droga Heddo, czy sądzisz, że wypada, aby tak z tobą został? Pomyśl, wszak ciotka Jula przyjść nie może.
HEDDA. Przyjdzie pani Elvsted i wypijemy we troje herbatę.