Strona:Henryk Ibsen - Wybór dramatów.djvu/549

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

HEDDA. Ależ droga Theo!
PANI ELVSTED. Otóż krótko mówiąc, mąż mój nic nie wie o moim wyjeździe.
HEDDA. Jakto, twój mąż nie wie?
PANI ELVSTED. Naturalnie, że nie. Był w podróży, a ja nie mogłam wytrzymać. To było niepobieństwem, Heddo, pozostać tam dłużéj, tak osamotnionéj.
HEDDA. Więc...
PANI ELVSTED. Zapakowałam po cichu trochę rzeczy... co najpotrzebniejsze, i wyszłam z domu.
HEDDA. Bez żadnych tłomaczeń?
PANI ELVSTED. I koleją przyjechałam wprost tutaj.
HEDDA. Moja droga, jakżeś mogła się odważyć?
PANI ELVSTED (powstaje i chodzi po pokoju). Na Boga, cóż miałam uczynić?
HEDDA. Cóż powie twój mąż, gdy do domu powróci?
PANI ELVSTED (stoi przy stole i patrzy na nią). Ja, wrócić do niego?
HEDDA. No tak.
PANI ELVSTED. Nie wrócę do niego nigdy.
HEDDA (powstaje takie i zbliża się do niéj). Więc porzuciłaś go z rozmysłem i stanowczo?
PANI ELVSTED. Czułam, że mi nic innego nie pozostało.
HEDDA. I... uczyniłaś to jawnie?
PANI ELVSTED. Takich rzeczy ukryć niepodobna.
HEDDA. A jak ci się zdaje, co ludzie powiedzą o tobie, Theo?
PANI ELVSTED. Mogą sobie mówić, co im się tylko podoba (siada na kanapie zmęczona), bo uczyniłam tylko to, com uczynić musiała.
HEDDA (po krótkiéj chwili). I cóż teraz zamierzasz? Do czego się weźmiesz?
PANI ELVSTED. Jeszczem nad tém nie pomyślała, wiem to tylko, że jeśli mam żyć, muszę być tam, gdzie jest Löwborg.
HEDDA (przyciąga krzesło blizko niéj, siada i bierze jéj rękę). Powiedz, Theo — jak się to zaczęło — ten przyjazny stosunek — pomiędzy tobą a nim — Lövborgiem.
PANI ELVSTED. Przyszło to samo z siebie potrosze. Posiadłam nad nim wpływ zupełny.
HEDDA. Tak?
PANI ELVSTED. Porzucił dawne nawyknienia, bez żadnéj prośby z mojéj strony, bo nie byłabym nigdy śmiała tego uczynić. Tylko zauważył, że one budziły we mnie wstręt, więc je zmienił.
HEDDA (kryjąc mimowolny szyderczy uśmiech). Więceś go — jak się to mówi podniosła — ty, Theo?