Strona:Henryk Ibsen - Wybór dramatów.djvu/473

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
AKT II.
Na wzgórzach położonych nad miastem i ocienionych krzewami. Nieco w głębi stoi szałas z chorągiewką. Kamienie, mające służyć za siedzenia, rozstawione są koło szałasu i na pierwszym planie. Wgłębi widać fiord, z wyspami i przylądkami. Pełnego morza nie widać. Noc letnia zapada, ale jeszcze pełno żółtych blasków, na szczytach skał i na niebie. Z prawéj strony, z pomiędzy wzgórz, dochodzą słabe dźwięki pieśni, śpiewanéj na cztery głosy.

SCENA PIERWSZA.
Młodzi ludzie z miasta, panie i panowie przechadzają się parami, lub w gromadach rozmawiając. Wkrótce wchodzi Ballested, pokazując drogę towarzystwu obcych turystów płci obojéj. Jest on obładowany torebkami. Potém Boleta i Hilda.

BALLESTED (wskazując laską). „Do you see ladies and gentlemen”. Tu w głębi, jest jeszcze wyższe wzgórze, wejdziemy na nie i „down again” (daléj mówiąc po francusku, prowadzi całe towarzystwo na lewo).
HILDA (która właśnie na to nadeszła, z prawéj strony stoi i patrzy za siebie).
BOLETA (nadchodzi wkrótce, tą samą drogą). Moja droga, dlaczegoż odbiegłyśmy Lyngstranda?
HILDA. Bo nie jestem w stanie iść w górę tak wolno. Patrz tylko, patrz, jak on się wlecze.
BOLETA. Wiesz przecież, jak on jest chory.
HILDA. Czy sądzisz, że to niebezpieczne?
BOLETA. Tak mi się zdaje.
HILDA. Był dziś po obiedzie u ojca. Ciekawam, co on o nim myśli.
BOLETA. Ojciec mówił mi, że ma w płucach stwardnienie, czy coś podobnego, i dodał, że on z pewnością nie doczeka starości.