Strona:Henryk Ibsen - Wybór dramatów.djvu/415

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

KROLL. (z nienawistném spojrzeniem). Więc mamy tu Latarnię”, zapaloną, w Rosmersholmie. Teraz nie potrzebuję się dłużéj namyślać nad tém, co mam przedsięwziąć.
MORTENSGARD (spokojnie). „Latarnia” zawsze płonąć będzie, kiedy należy pana rektora oświetlić.
KROLL. Tak, już oddawna okazywał mi pan swoję dobrą wolę. Istnieje przecież przykazanie, które mówi: „Nie będziesz dawał fałszywego świadectwa przeciwko bliźniemu twemu”.
MORTENSGARD. Pan rektor nie ma potrzeby nauczać mnie przykazań.
KROLL. Nawet szóstego.
ROSMER. Krollu!
MORTENSGARD. Gdy tego zachodzi potrzeba, pan pastor będzie tu najwłaściwszym.
KROLL (ze skrytém szyderstwem). Pastor? Tak niezawodnie, w tych rzeczach mianowicie pastor Rosmer będzie najwłaściwszym. Życzę panom wszelkich przyjemności. (Odchodzi, rzucając drzwiami).
ROSMER (wychodzi na próg, ażeby za nim wyjrzéć, i mówi do siebie). Tak i to być może. (Zwracając się do Mortensgarda). Panie Mortensgard, zechciéj pan powiedziéć, co cię do mnie przywiodło.
MORTENSGARD. Właściwie szukałem panny West. Zdawało mi się, żem powinien podziękować za jéj łaskawy list.
ROSMER. Wiem, że do pana pisała. Czyś pan z nią mówił?
MORTENSGARD. Trochę. (Ze słabym uśmiechem). Słyszałem, że pojęcia co do niektórych rzeczy zmieniły się w Rosmersholmie.
ROSMER. Moje pojęcia zmieniły się w wielu rzeczach niemal we wszystkiém.
MORTENSGARD. Panna West mi to mówiła i dlatego właśnie sądziła, iż powinienem pomówić o tém z panem pastorem.
ROSMER. O czém, panie Mortensgard?
MORTENSGARD. Czy mogę ogłosić w „Latarni”, że pan zmienił swoje przekonania, i przyłączasz się do sprawy swobody myśli i postępu.
ROSMER. Możesz pan, a nawet proszę o to.
MORTENSGARD. Więc wydrukuję to jutro. Będzie to wielka i ważna nowina, że pastor Rosmer z Rosmersholmu sądzi, iż może z całém przekonaniem walczyć w sprawie oświaty.
ROSMER. Niezupełnie pana rozumiem.
MORTENSGARD. Chcę powiedzieć, że będzie to wielką moralną podporą dla naszego stronnictwa, skoro pozyskamy człowieka poważnego, chrześcijańskich przekonań.
ROSMER (trochę zdziwiony). Więc pan nie wie? Czy panna West nie powiedziała panu?