Strona:Henryk Ibsen - Wybór dramatów.djvu/223

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

co się z tobą dzieje (rzuca się przy nim na kolana). Oswaldzie! Oswaldzie! spójrz na mnie. Czy mnie nie poznajesz?
OSWALD (bezdźwięcznym głosem jak wprzódy). Słońce! Słońce!
PANI ALVING (Zrywa się niepewna. Rwie sobie włosy obydwoma rękoma krzycząc). To niepodobna! Tego nie zniosę (szepcze, jakby zdumiona). Gdzie on je ma? (rzuca mu się na piersi jak strzała). Tu, (oddala się o parę kroków i woła). Nie, nie, nie!... A przecież... Nie, nie! (stoi przez chwilę, trzymając głowę w obydwóch rękach w niemém przerażeniu).
OSWALD (jak wprzódy). Słońce... Słońce!...