Strona:Henryk Ibsen - Wybór dramatów.djvu/216

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

PANI ALVING. Gdybyś był znał twego ojca, porucznikiem jeszcze! W nim wrzała radość życia, możesz mi wierzyć.
OSWALD. Tak, wiem o tém.
PANI ALVING. Dość było spojrzeć na niego, by czuć tchnienie wiosny. A przy tém ta niepowściągniona siła! ta niezmierna żywość!
OSWALD. I cóż?
PANI ALVING. I ten dzieciak, cieszący się do życia — bo wówczas był on jeszcze prawdziwym dzieciakiem — musiał zamieszkać tutaj w miasteczku, które nie mogło mu dać żadnych podniosłych rozkoszy, tylko marne przyjemności. Musiał pozostać tutaj, bez żadnego życiowego celu, zamiast niego, miał urząd. Nie było tu nigdzie pracy, dającéj mu możność zużytkowania wszystkich sił kipiących, było tylko zajęcie. Nie posiadał żadnego towarzysza, co byłby w stanie rozumieć tak jak on, na czém polegała radość życia, miał tylko kompanów i wesołych koleżków.
OSWALD. Matko!
PANI ALVING. Więc stało się to, co stać się musiało.
OSWALD. Dlaczego stać się musiało?
PANI ALVING. Sam mówiłeś dziś wieczorem, coby z ciebie było, gdybyś tu w domu pozostał.
OSWALD. Chcesz przez to powiedziéć, że mój ojciec...
PANI ALVING. Twój biedny ojciec nigdy nie znalazł właściwego zużytkowania swojéj nadmiernej żądzy życia, a ja także nie wniosłam wiosny do jego ogniska.
OSWALD. Ty jéj nie wniosłaś?
PANI ALVING. Mówiono mi jedynie o obowiązkach i w te wówczas wierzyłam. Wszyscy zajmowali się tylko obowiązkami... mojemi obowiązkami, jego obowiązkami, więc... lękam się, Oswaldzie, żem twemu biednemu ojcu, czyniła nieznośném domowe ognisko...
OSWALD. Dlaczego nigdyś mi o tém nie pisała?
PANI ALVING. Do tej pory, nigdy te rzeczy nie przedstawiały mi się w takiém świetle, ażebym mogła je wobec ciebie — jego syna — poruszyć.
OSWALD. A jakże ci się one dotąd przedstawiały?
PANI ALVING (wolno). Widziałam to tylko, że twój ojciec był złamanym człowiekiem, zanim ty na świat przyszedłeś.
OSWALD (ciszej). Ach! (wstaje i idzie do okna).
PANI ALVING. Potém znów myślałam dnie i noce to jedno, że Regina miała w tym domu te same prawa, co moje własne dziecko.