Strona:Henryk Ibsen - Peer Gynt.djvu/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

PEER: Wiesz, dziewucho,
Gdziem noc przepędził? Było ze mną krucho —
Gziła się ze mną ta w sukni zielonej.
SOLWEJGA:
Dobrze, iż we wsi uderzono w dzwony...
PEER: Cóż Piotra Gynta to obchodzi? Boże!
Coś powiedziała?
HELGA: (z płaczem) Pędzi, ile może!

(biegnie za Solwejgą)

Czekaj!
PEER: (chwyta ją za ramię)
Patrz, mała, ja ci coś pokażę:
Srebrny guziczek... Otrzymasz go w darze,
Jeśli się wstawisz za mną!
HELGA: Puść mnie do niej!
Tam masz jedzenie.
PEER: Niech cię Pan Bóg broni,
Gdybyś...
HELGA: Chcesz zjeść mnie?
PEER: (łagodnie — puszcza ją)
Nie, tylko ogromnie
Proś ją, ażeby pamiętała o mnie!

(HELGA wybiega)