Strona:Henryk Heine - Atta Troll.djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

stała się dla mnie prawie niepodobną; dlatego to obchodzę moją „gwiazdkę“ na obczyźnie i na obczyźnie téż, jako wygnaniec, prawdopodobnie dni moje zakończę. Dzielni zaś bojownicy o światło i prawdę, którzy mi zarzucali samolubstwo i chwiejność przekonań, przechadzają się tymczasem w ojczyźnie zupełnie bezpieczni, jako dobrze uposażeni urzędnicy, albo téż jako stali goście klubów, gdzie się w wieczór orzeźwiają patryotycznie sokiem z winnic ojczystego Renu i ostrygami z oblanego morzem Szlezwig-Holsztynu[1].
Niedaremnie zaznaczyłem na początku, w jakiéj epoce powstał „Atta Troll.” Kwitnęła wtedy w całéj pełni tak zwana poezya polityczna. Opozycya, jak mówi Ruge, sprzedawała własną skórę i stawała się poezyą. Muzy odebrały surowe napomnienie, aby się odtąd po próżniacku nie ważyły wałęsać, ale weszły w służbę ojczystą, jako markietanki wolności, albo jako praczki chrześciańsko-germańskiéj narodowości. Podniósł się wówczas na parnasie niemieckim ów pusty, bezpłodny patos, ów bezużyteczny entuzyazm, który — gardząc śmiercią — rzucił się w ocean powszedniości, a który mi zawsze przypominał owego majtka amerykańskiego, co takiém był dla generała Jacksona przejęty uwielbieniem, że pewnego dnia ze szczytu masztu skoczył w morze, wołając: „Umiéram za generała Jacksona!” Tak jest: chociaż my Niemcy nie posiadaliśmy jeszcze wówczas żadnéj floty, mieliśmy przecież wielu majtków, którzy umierali za generała Jacksona — wierszem i prozą. Talent był wówczas darem zdradzieckim, gdyż sprowadzał podejrzenia o brak charakteru. Chciwa rozgłosu niemoc wynalazła nareszcie po tysiącletniém szperaniu wielką swoją broń przeciw zuchwalstwu geniuszów, wynalazła mianowicie antytezę talentu i charakteru. Było to prawie osobiście pochlebném dla tłumu, kiedy słyszał twierdzących, że uczciwi ludzi są wprawdzie zazwyczaj lichymi muzykami, ale zato dobrzy muzycy nie są zwykle niczém mniéj, jak uczciwymi ludźmi, a przecież główną rzeczą na świecie jest uczciwość, a nie muzyka. Pusta głowa biła się teraz całém prawem w swe pełne serce, a sposób myślenia był atutem. Przypominam sobie z owych czasów jednego literata, który poczytywał to sobie za szczególną zasługę, że nie umiał pisać; za swój drewniany styl otrzymał on srébrny puhar honorowy.

Na wszystkie bogi! wtedy opłacało się przekraczać niewzruszone prawo ducha, przynajmniéj w poezyi. Ponieważ zaś takie przekraczanie było zawsze wielką sprawą mego życia, przeto ślady jego przed oczy wasze stawiam chociaż w poemacie, który tak z formy, jak z treści był protestem przeciw plebiscytowi trybunów dnia. Prawdę mówiąc, już piérwsze fragmenty „Atta Trolla,” jakie się ukazały w druku, poruszyły żółć moich bohatérów charakteru, moich Rzymian, którzy mnie obwiniali nietylko o literacką herezyę, ale także o reakcyę społeczną, a nawet o wzgardę i sponiewiéranie najświęt-

  1. „Schlezwig-Holstein meerumschlungen,” znana pieśń patryotyczna niemiecka.