Strona:Henryk Heine - Atta Troll.djvu/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Rozdział VIII.


Czasem zdarza się, że człowiek
Najcnotliwszy — szewcem trąci,
Podczas kiedy duch służalczy
Ambrą pachnie i lawendą.
Są dziewicze czyste dusze,
A czuć od nich szare mydło,
Gdy występek się częstokroć
Różanemi wody myje.
Przeto nie krzyw, proszę, nosem,
Drogi bracie, jeśli jama
Atta Trolla nie przywodzi
Na myśl ci arabskich woni.
Zejdź w te ciemne kręgi ze mną,
Gdzie powietrze jest przyciężkie,
Gdzie wódz stary jak z za chmury
Tak synowi swemu prawi:
„O, mój synu! lędźwi moich
Ty ostatnia latorośli!
Nakłoń ucho twe jedyne
I posłuchaj słów rozumu.
Strzeż się ludzkiéj filozofii!
Ona kazi krew i ducha.
Między ludźmi niéma zgoła
Porządnego filozofa.
Nawet Niemcy, niegdyś prawi,
Nawet ci synowie Thora,
Od prawieku nam pokrewni,