Strona:Henryk Bereza - Sztuka czytania.djvu/265

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

twórcy jest warunkiem koniecznym i dostatecznym literatury? Może literaturą jest już owo jedyne zdanie powieści, któremu całe życie poświęcił pan Grand z „Dżumy“ Camusa?
Młodzi pisarze niesłychanie rzadko zdają sobie sprawę z tego, że warunkiem koniecznym literatury jest ryzyko największego kosztu wewnętrznego. Dlatego tak łatwo podejmują decyzję pisania. Tym więcej i tym łatwiej piszą, im dalsi są od tej świadomości. Bardzo często jest to najwygodniejszy i najbezpieczniejszy sposób rozminięcia się z literaturą. Nie wszystkim, rzecz jasna, jest to pisane. Niektórzy po latach pisania spotykają się z literaturą i tym samym ze sprawą największych kosztów wewnętrznych. Zdarzają się jednak pisarze z urodzenia i z absolutnej konieczności. Oni od samego początku przeczuwają ryzyko największych kosztów wewnętrznych, oni, zanim jeszcze zaczną pisać, już wiedzą, jaka jest cena literatury. Kimś takim jest w moim głębokim przekonaniu Edward Stachura. Czułem to od chwili pierwszego zetknięcia się z jego pisanym słowem. To jest ktoś bez wątpienia we władzy słowa pisanego, to jest ktoś bez reszty opętany. To jest ktoś, w kim wszystko jest na użytek słowa, i nie ma ceny, której by za nie nie zapłacił. U niego słowo znaczy największy koszt wewnętrzny, a przy tym, ponieważ jest młody, brak mu całkowicie podejrzeń, że nie bywa to zawsze koszt opłacalny. O „Jednym dniu“ (1962) pisać powinien taki krytyk, któremu nie zwykło drżeć pióro. Taki krytyk nie jest żadnym krytykiem, ale właśnie Edwardowi Stachurze żaden krytyk nie ma nic do powiedzenia. Jemu byłby potrzebny wszystko rozumiejący mecenas, a przynajmniej ktoś taki jak Pałeczka u Rudnickiego, czyli wszystko rozumiejąca akuszerka sztuki, ktoś doskonale pokorny i oddany. Pałeczką