Strona:Henryk Bereza - Sztuka czytania.djvu/134

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

serca wydobył z ukrycia i nadał mu kształt dramatu zdarzeń czy chociażby dramatu słów, czy chociażby dramatu myśli. Narrator powieści „W słońcu“ zdobywa się na więcej niż narrator powieści „Ziemi przypisany“. Jego wyobraźnia zdaje egzamin niesłychanie trudny. Nie wątpimy w prawdę tego, co ta wyobraźnia tworzy.
Obojętne jest, co wyobraźnię pobudziło do akcji. Może tylko twarz starego chłopa widzianego przelotnie. Może stary chłopski rytuał kąpieli w rzece. Może widok z ukrycia starczego chłopskiego ciała, wystawionego na słońce. Może zwyczajne dwa zdania o podlewaniu kwiatów w doniczkach w miejskim mieszkaniu syna. Dwa zdania, w których wyczuć się dało szyderstwo i gorycz. Z takiego jakiegoś drobnego impulsu czuła wyobraźnia mogła już wysnuć resztę, tę całą historię tragedii starego chłopa w jej kształcie do opowiedzenia i to do opowiedzenia każdemu, kto jest w stanie zrozumieć i współczuć absolutnie platonicznie, bo przecież nikt nie przywróci staremu chłopu wsi, którą zastąpiło miasto, bo przecież nikt nie powie, że to, co się stało, nie było konieczne, a nawet że nie było pożądane.
Przejmujący, piękny i szlachetny akt wyobraźni, która chce oddać sprawiedliwość nieuniknionemu ludzkiemu cierpieniu. A więc narrator powieści „W słońcu“ nie jest nijaki, skoro się na taki akt zdobywa. Narrator „Ziemi przypisanego“ był prokuratorem. Narrator „W słońcu“ jest artystą, który usuwa się w cień, ale przecież nie ukrywa, że on sam tworzy tę opowieść, którą wkłada w usta staremu chłopu. Udział artysty w losach innych ludzi. nie jest tak aktywny jak udział prokuratora. Artysta daje akurat tyle, ile trzeba, gdy daje głos ludzkim uczuciom i myślom. Narrator powieści „W słońcu“ zdobył się na