Strona:Helena Rzepecka - Poznań.pdf/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ski kościół jest parafją wiejską, tutaj też odprawia się »Emaus« w drugie święto wielkanocne, tutaj odbywają się procesje w dni krzyżowe i kazania na cmentarzu pod gołem niebem, czego w miejskich parafjach czynić nam teraz niewolno.
Czas jednak pożegnać prawy brzeg Warty, wracamy zatem do śródmieścia, Chwaliszewem zwanego, pamiętając, że długa ta szyja, Tumską wyspę z miastem na brzegu lewym łącząca, była niegdyś osobnem miasteczkiem, na grobli kapitulnej zbudowanem, na pamiątkę jakiegoś rycerza czy kmiecia Chwaliszewa, niewiadomo; przywilejem obdarzył je pierwszy Jagiellończyk, król Władysław, i to w roku zgonu swego pod Warną. Stoi tu dzisiaj jeszcze kilka domków, które dawne czasy pamiętają; ale i dzisiaj dzielnicę tę najuboższa ludność zamieszkuje; dzieci chwaliszewskie nieraz ostrą zimą bez śniadania musiałyby na pięć godzin od 8 do 1-ej naczczo iść do szkoły, gdyby im miłosierni opiekunowie w osobnej kuchni ciepłej strawy nie dali. Za to ludność chwaliszewska jest szczerze polska i pobożna, dumna z sąsiedztwa katedry, i aż miło spojrzeć, skoro w Boże Ciało ten Chwaliszew umajony, w gaik brzozowy lub świerkowy się zamienia. — Teraz zboczymy tamą na tak zwane Miasteczko, gdzie stoi stary drewniany kościołek św. Rocha; dawniej przedmieście to nazywało się Łaciną, dlatego, że za czasów ostatniego króla Jagiellona mieszkał tam obywatel, umiejący po łacinie i szczycący się z tego przed innymi mieszczanami. Przy modrzewiowym kościołku był też i klasztorek Franciszkanów. Opodal kościołka