Przejdź do zawartości

Strona:Helena Rzepecka - Kim był Karol Marcinkowski.pdf/70

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

prawie we wsi każdej, mamy takie spółki współdzielcze, których zyskami udziałowcy się dzielą. Ale przed laty siedmdziesięciu, przed nadaniem równouprawniającej stany konstytucyi, przed uchwalaniem i rozszerzeniem obecnych ustaw spółkowych czy udziałowych, wtedy, kiedy u nas nikt inny jeszcze o tem nie był pomyślał, takie przedsiębiorstwo kupieckie było u nas nowością.
Na czem tedy polega zasługa Marcinkowskiego?
Na tem, że on pierwszy stowarzyszył się z kilku posiedzicielami ziemskimi, z kilku kupcami miasta Poznania i tym sposobem zebrał 80.000 talarów, czyli przeszło 200.000 koron. Za tę sumę zakupił grunt pod wielki budynek i to w głównej dzielnicy miasta, tuż przy Starym Rynku, głównem ognisku kupieckiem, przy ulicy Nowej, wytkniętej poza obrębem murów z dawnych czasów fortecy.
Jakim sposobem budynek ten miał służyć oświacie i pracy? — zapyta niejeden.
Oto miał on dać przytułek początkującym naszym kupcom i rzemieślnikom, aby w gmachu tym za nizko bardzo opłacaną dzierżawę mogli mieć składy towarów sprowadzanych, czy też własnych wyrobów.
W budynku tym miał się ogniskować nasz ruch kupiecki i przemysłowy, oraz przeważnie rolniczy. A wspierać tych dorabiających się pracowników z innych stanów narodu mieli przedewszystkiem ci mienniejsi, bogaci ziemianie i dziedzice, dla których w gmachu zachowane były mieszkania, gdzie był zajazd dla koni, to, co obcym wyrazem nazywamy hotelem. Była tam też wielka sala do obrad i zabaw ziemiańskich czy miejskich.
Dołem, na przyziomie, zwykle tak zwanym parterze, były składy i sklepy, na piętrach pokoje do wynajęcia i owa wielka sala.
Gdyby mury jej przemówić mogły, opowiedziałyby nam wiele wypadków, rozmów poufnych, chwil wzniosłych, których były świadkami. Tutaj potoczył się kawałek dziejów naszej dzielnicy. Tutaj rozbrzmiewały słowa naszych