dopiął celu! Nie z próżności to jednak pochodziło, lecz ze szlachetnego zapału, a zarazem z gniewu, że czyn dobry owoców wydać nie może.
Śmierć takiego męża jest stratą niepowetowaną.
Kto ma serce prawe i szlachetne, kto kocha swój kraj, ten uznaje tę wielką klęskę.
Lecz nie łzami oddajmy mu ostatnią cześć. Mąż Czynu wymaga i od nas czynu. Dość już długo zapatrywaliśmy się na Jego życie, pełne poświęcenia. Pokażmy teraz, że Jego praca nie była bezowocną, że duch Jego i nas owiał.
Niechaj nas połączy jedność, niech każdy z nas poświęca się wedle sił dla drugich, a duch Marcinkowskiego wiecznie nam towarzyszyć będzie!«
I towarzyszy nam na szczęście do dzisiaj.
Polacy wierność Marcinkowskiego sztandarowi przysięgli i — dotrzymali. Poszli wiernie za nauczycielem pracy i oszczędności, zbratania się stanów — oświaty i wiedzy.
Wszystko to, co potem u nas w Wielkopolsce, począwszy od Ligi Polskiej, stanęło, wszystkie te dobre i pożyteczne dzieła, ta praca nad oświatą ludu, to duchowe dzieci Karola Marcinkowskiego.
Mogiłę jego czcią otoczono — kto tylko do grodu naszego zawitał, do grobu jego pielgrzymował.
Szczątki jego pośmiertne do roku 1909 spoczywały na tak zwanym małym cmentarzu Świętomarcińskim — a że grunta dookoła cmentarzyka tego coraz to bardziej zabudowywano, tak że miejsce święcone zetknęło się już ze składami kolei żelaznej, przeto rodzina Marcinkowskiego wniosła o pozwolenie przeniesienia grobu na cmentarz staro Marciński większy i złożyła je w narożniku, nad zagajeniem i drogą, nazwaną przez nas »Parkiem Marcinkowskiego«.
W akcie tym uroczystym o udział zaszczytny, choć cichy, dopominali się ci blizcy, którzy pod hasłem Marcinkowskiego pracują zawodowo, to jest lekarze poznań-